Ostatni egzamin miałam 27.06. Pierwszy tydzień wakacji był super intensywny. Chodziłam wylegiwać się nad basen, obejrzałam mecz Polska-Portugalia, a nawet znalazłam siły i czas, by wyprowadzić się na dobre z mojego krakowskiego lokum. ( Właśnie... nie ma ktoś pokoju, w okolicy rynku do wynajęcia ?).
Cały lipiec się obijałam i to tak dosłownie. Aż wstyd się do tego przyznawać. Spałam do 9. Czytałam książki, oglądałam filmy. I znów podjęłam wysiłek, zainstalowałam aplikację "Memrise" by podszkolić swój włoski. Swoją drogą apka jest świetna. Polecam całym serduszkiem.
W sierpniu zaczęłam już myśleć o nadchodzącym roku akademickim. I wbrew temu co napisałam we wstępie. Sięgnęłam do podręczników, ale tych, które przerabiałam do czerwcowych egzaminów. Jako, że cywil jest naprawdę, ważny w kontekście innych czekających mnie przedmiotów postanowiłam go trochę sobie przypomnieć. Niestety nie poświęciłam mu tyle czasu ile bym chciała, bo postanowiłam powycieczkować. Bardzo kocham góry, kocham miejsca, w których jest dużo zieleni, to relaksuje mnie najbardziej. Zmęczenie na górskim szlaku, jest niczym w porównaniu do satysfakcji na szycie. Spacer wzdłuż rzeki, widok na pole kukurydzy, jazda z górki na rowerze. Wróciło jeździectwo, i trochę brakowało czasu na "studia" w czasie lata.
Ale, czy nie po to właśnie są wakacje. Póki jestem młoda, póki nie muszę pracować, póki mam siłę i chęć, by zrobić coś innego niż tylko słuchanie naukowego bełkotu. Uwielbiam, moje studia. Spełniam się tam, ale nie chcę żyć tylko "studiowaniem prawa". Mam wrażenie, że wielu moich znajomych po prostu o tym zapomina. Wiem, że wakacje to najlepszy czas na zdobywanie praktycznego doświadczenia. Też tak uważam, ale pozostańmy też młodzi! Póki możemy :) Już niedługo nowy rok akademicki, rejestracje, stres, nowe przedmioty. Baterie naładowane, wyścig... czas...start.
W te wakacje, postanowiłam też w końcu zrealizować plan związany z założeniem bloga, ale co tego wyjdzie, i czy będę mieć czas i motywacje, by kontynuować tą przygodę w czasie roku akademickiego? We will see.
0 komentarze: