Wiek Adaline - uwaga post zawiera spoliery ;)

By | 28 lipca Leave a Comment
"The Age of Adaline"  reż .Lee Toland Krieger
- czyli dlaczego kobiety nie powinny jeździć samochodem.

To oczywiście żart. Kobiety są świetnymi kierowcami! Po za mną, ale to nie jest kwestia mojej płci, a braku doświadczenia. Jedna jazda samochodem w miesiącu nie uczyni ze mnie kierowcy. Mam prawo jazdy? Mam. Mogę sobie to wpisać w CV? Mogę. Nie ma co drążyć tematu.

Wróćmy jednak do filmu.

Historia zaczyna się i kończy jednak właśnie od wypadku samochodowego. Dwa wielkie zbiegi okoliczności. Niby melodramat, a już trochę fantasy. Bajka dla dorosłych. To pierwsze skojarzenia, które obudził we mnie ten film. Opowiada on o kobiecie -Adaline- która mówiąc najprościej nie starzeje się. Wpadła samochodem do jeziora. Prawie zamarzła, uderzył ją piorun, bum i wieczna młodość. Kiedy film się zaczyna, mamy początek 2015 roku. Adaline ma 107 lat, wygląda i czuje się jednak wciąż na 29. Niedługo zamierza po raz kolejny zmienić nazwisko i wyjechać z miasta. Boi się, że jeżeli ludzie odkryją jej sekret, to, że się nie zmienia, zaczną się nią interesować, może robić na niej eksperymenty. Stałaby się zjawiskiem. Nie da się ukryć, że cennym, gdyby ludziom udało się odkryć przepis na wieczną młodość!!! Poznaje jednak mężczyznę, zakochuje się. Tu zaczyna się banalność. Ojciec chłopaka, okazuje się być kochankiem sprzed lat, przed którym uciekła, kiedy spotykają się po latach William ( ten kochanek z przed lat) poznaje jej sekret. Swoją drogą genialna rola H.Forda! Jednak oto co się dzieje dalej: ona ucieka, po kilku przejechanych kilometrach postanawia jednak wrócić i wyznać nowemu ukochanemu, synowi Williama - Elisowi swój sekret. I wtedy... Zakończenie rozczarowujące jak na melodramat. Jestem zwolenniczka takich zakończeń, ale skoro przewidziałam je 20 min, przed kulminacyjnym wydarzaniem ;) w międzyczasie do głowy przyszło mi też, że to Ellis będzie miał wypadek i będą sobie żyć wiecznie długo i szczęśliwe. Wybrali jednak mój pierwszy pomysł na zakończenie.

Film oceniam jednak wysoko 7/10. Podobał mi się. Tak po prostu oglądałam go z przyjemnością. I nie sprawdzałam maniakalnie ile jeszcze do końca, co robię często w przypadku obrazów, które mnie nie zainteresują.  Na plus jest też charakteryzacja, chociaż optowałabym za większą ilością wstawek z przeszłości. Myślałam, że zobaczę więcej szczegółów z życia Adaline przed 2015. Historia ma dużo niewykorzystanego potencjału. Ostrzegałam przed spolierami, więc moje spostrzeżenia skierowałam głównie do osób, które film widziały. Jeśli ktoś przeczytał i mimo to, że zna fabułę ma ochotę go obejrzeć - Polecam!
Nowszy post Strona główna

0 komentarze: